Kierunek Ukraina!

 6 minut

Lwów – zwykle pierwszy przystanek turystów przybywających na Ukrainę. Kursuje tu bezpośredni autobus z Przemyśla. Miasto, w którym z dużą dozą prawdopodobieństwa bez reszty się zakochamy. Nie ma w nim, co prawda, unikatowych cudów świata, jest za to coś, co określamy mianem genius loci. Wizyta we Lwowie to wypadkowa sentymentalnej podróży do największego z kresowych miast i rzeczywistości wschodniej, nieco egzotycznej części Europy.

Apteka Muzeum

Zwiedzanie Lwowa najlepiej zacząć w jego sercu – rynku Starego Miasta. Tu w większości skupiły się najcenniejsze zabytki miasta, które odwiedzić trzeba koniecznie – wstąpić do katedry łacińskiej z kaplicą Boimów, katedry ormiańskiej czy soboru św. Jura. Wokół Rynku znajdziemy piękne, systematycznie odnawiane kamienice. W jednej z nich mieści się Apteka Muzeum (przecznica Rynku, przy ul. Drukarskiej 2), najstarsza z istniejących aptek Lwowa, z zabytkowymi zbiorami rzeczy, z których niegdyś korzystali farmaceuci. Założona w 1735 r. placówka jest czynna po dziś dzień. W jej muzealnej części zebrano tysiące unikatowych eksponatów związanych z farmacją, takich jak amfory do przewożenia i przechowywania płynów, tłuczki aptekarskie, noże, tygle, menzurki, butle, pojemniki do destylowania wody, młynki do miażdżenia i rozcierania twardych preparatów, wzorce ziół leczniczych. Są też masywne sztofy (naczynia o pojemności jednego sztofu – starorosyjskiej miary objętości płynów) z łacińskimi napisami, które nie pozostawiają wątpliwości, co do tego, jak cenne leki były w nich przechowywane: „Napój życia”, „Eliksir”. Apteka posiada też autentyczne starodruki słowników farmaceutycznych oraz przepisów. W zrekonstruowanej pracowni aptekarskiej znajduje się kolekcja roślin leczniczych, a w odnowionej oficynie, alchemiczne laboratorium. We Lwowie znajduje się także dawna apteka „Pod Złotą Gwiazdą” (ulica Kopernika 1), obecnie apteka Nr. 24, gdzie Ignacy Łukasiewicz wraz z Janem Zehem prowadzili badania nad destylacją ropy naftowej. Pierwsza skonstruowana przez Łukasiewicza lampa rozświetliła właśnie wystawę tej apteki.

Lwowskie nekropolie

Obrzeża Lwowa to obowiązkowa wycieczka na Cmentarz Łyczakowski (tu znajdziemy m.in. groby Marii Konopnickiej, Gabrieli Zapolskiej, Artura Grottgera) oraz wchodzącego w jego skład Cmentarza Orląt Lwowskich, po którym oprowadzą nas opiekujący się grobami miejscowi Polacy. Choć od zakończenia II wojny światowej Lwów znajduje się poza naszymi granicami, nie będziemy mieli tu większych problemów z porozumiewaniem się po polsku. Nasi rodacy w dalszym ciągu stanowią znaczącą część populacji miasta. Język polski słyszy się na ulicy, w sklepach i restauracjach. Lwowscy Polacy chętnie przyjmują polskich turystów na noclegi – nieoficjalnie, adresy przekazywane są pocztą pantoflową. Taka forma noclegu pozwala nam za kilka dolarów przespać się w kamienicy w centrum miasta.

Pan Wołodyjowski

Po Lwowie warto odwiedzić Kamieniec Podolski. Stolica Podola, miejsca śmierci „pierwszej szabli Rzeczypospolitej”, kusi przepięknie położoną twierdzą. To właśnie w niej tytułowy bohater „Pana Wołodyjowskiego” na wieść, że miasto zostało oddane Turkom, wysadził zamek, samemu przy tym tracąc swe życie.
W Kamieńcu warta odwiedzenia jest także katedra pw. Św. Piotra i Pawła, o której za czasów bohaterów „Trylogii” mówiono, że była najdalej wysuniętą na wschód katedrą Europy. Po zdobyciu Kamieńca przez Turków zamieniono ją na meczet, dobudowując minaret. Gdy odzyskano Kamieniec, świątyni przywrócono pierwotną funkcję, minaretu jednak nie zburzono – zwieńczono go natomiast figurą Matki Boskiej. Katedrą opiekują się polscy księża, przy plebani działa dom pielgrzymów, gdzie za symboliczną opłatę można znaleźć nocleg.
Kamieniec to także znakomite miejsce, by popróbować tradycyjnej kuchni ukraińskiej, ze świeżo pieczonym chlebem, borszczem (barszczem) oraz żarke (mięsnym kociołkiem). Do wszystkiego obowiązkowo polecamy kieliszek najsłynniejszej ukraińskiej wódki Nemiroff.

Egzotyczny Krym

Kolejną częścią sentymentalnej podróży jest wyprawa na Krym. Dojechać tam można pociągiem ze Lwowa. Podróż jest jednak uciążliwa – trwa niemal dwie doby w przedziałach, w których nie otwierają się okna. Najlepiej na Krym dotrzeć wykupując w biurze turystycznym zorganizowany pobyt (ok. 2,5 tys. zł za dwa tygodnie) bądź skorzystać z czarterowego przelotu (ok. 1 tys. zł). Ze znalezieniem noclegów na miejscu nie powinno być problemów – ceny od 10-15 dolarów wzwyż. Rozbudowany system połączeń pomiędzy miejscowościami (autobusy, marszrutki, promy) pozwoli dotrzeć do najciekawszych miejsc Krymu. Zalecana jest znajomość języka rosyjskiego (Krym w większości zamieszkują Rosjanie), po angielsku mówi tam niewiele osób, nawet pracujący w branży turystycznej. Do najciekawszych miejsc Krymu należy Bakczysaraj, dawna stolica tatarskich chanów czy uwieczniona w sonetach góra Ajudah. Znajdziemy tu także szereg kurortów: znana znajnowszej historii Jałta czy pamiętająca jeszcze czasy starożytnych Greków Teodozja. Krym to również miejsce, w którym styka się cywilizacja chrześcijańska z muzułmańską. Głos muezinów wzywających do modlitwy to w wielu miejscach półwyspu codzienność. Podobnie jak egzotyczna tatarska kultura i kuchnia. Kto nie wie, jak smakują czeburieki – smażone na głębokim tłuszczu placki nadziewane mięsem bądź serem czy szaszłyki z baraniny, niech żałuje!

Zobacz też

Menu dla cery, włosów i paznokci

Zbilansowane menu seniora

Menu na wsparcie oczu

Wielkanoc w wersji light

Grzyby w roli głównej