Jak uczyć przyszłych farmaceutów?

 6 minut

autorka: Agnieszka Wrzesień
dziennikarka specjalizująca się w tematyce medycznej i ochrony zdrowia, publikuje m.in. na łamach „Newsweeka” i „Medical Tribune”

Młodzi magistrowie farmacji mówią często, że podczas studiów uczyli się wielu nieprzydatnych do pracy rzeczy. Narzekają, że program zdominowany jest przez nauki chemiczne, a wciąż stosunkowo mało w nim np. farmakologii czy działań niepożądanych leków. Zresztą sami nauczyciele akademiccy zauważają, że obecne programy za mało uwagi poświęcają takiemu zagadnieniu jak opieka farmaceutyczna czy praca z pacjentem. Prof. Andrzej Stańczak, prodziekan d/s Dydaktyki Wydziału Farmacji UM w Łodzi, przyznaje: – Nasi studenci po sześciomiesięcznym stażu w aptece mają wiele zastrzeżeń do treści i przedmiotów, których ich uczono, ale jednocześnie zapominają, że farmacja to studia uniwersyteckie i nie przygotowują jedynie do pracy aptekarza. Problem niekompatybilności kształcenia do współczesnych wymogów rynku pracy na tyle zaniepokoił studentów farmacji, że na początku 2013 r. wystosowali petycję do Ministra Zdrowia. Studentów w pełni poparli dziekani wszystkich 10 Wydziałów Farmaceutycznych Uniwersytetów Medycznych w Polsce. Dostrzegli jednocześnie konieczność modyfikacji programów nauczania przyszłych farmaceutów. Z tymi głosami solidaryzuje się również Naczelna Izba Aptekarska.

Co z programami?

W latach 90. ub.w. atrakcyjność studiów farmaceutycznych rosła. Wydziały farmacji opuszczało coraz więcej absolwentów, którzy obecnie są ciągle aktywni zawodowo. Do pracy w aptekach chętnie przyjmowano również techników farmaceutycznych. Tyle przeszłość. Aktualna kondycja aptek ma bezpośrednie przełożenie na sytuację farmaceutów na rynku pracy. Wymusza tym samym na ośrodkach akademickich potrzebę wskazywania studentom innych możliwości zatrudnienia: na przykład w działach R&D firm farmaceutycznych, laboratoriach badawczych (np. przy badaniach klinicznych) czy aptekach szpitalnych.

Strony: 1 2 3